poniedziałek, 9 października 2017

Las w szkle. Niezwykła wystawa "Forest forever"

#detalfest


Mieszkanie w wielkim mieście ma swoje zalety. Najważniejszą z nich jest chyba łatwość dostępu do szeroko rozumianej kultury i sztuki. Kiedy więc na facebooku przeczytałam, że Forest Forever ma wystawę w Łodzi w ramach Łódź Design Festival i Festiwalu Detalu Architektonicznego #detalfest i że będzie ją można zobaczyć tylko przez jedną godzinę, to podziękowałam opatrzności, że jestem na miejscu i że nie mam daleko. Niewiele myśląc, wsiadłam w tramwaj i pojechałam na spotkanie autorskie z Justyną Stoszek. I wiecie co? Długo nie zapomnę tego, co zobaczyłam. To było magiczne.

Las na zawsze, czyli lasy zamknięte w szkle

O samej idei sadzenia roślin w szklanych naczyniach pisałam już na blogu w marcu, w poście pt. "Magia ogrodu zamkniętego w szkle". Warto przeczytać, by dowiedzieć się m.in. tego, jak to jest możliwe, że rośliny zamknięte w słoju nie umierają. Dziś nie będę opisywać zjawisk zachodzących w zamkniętym naczyniu, skupię się natomiast na autorce wystawy, samej wystawie i jej przesłaniu. 

Forest Forever, Justyna Stoszek

Autorką tych niezwykłych żywych dzieł sztuki, które widzicie na moich zdjęciach, jest Justyna Stoszek. Malarka i graficzka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jej przygoda z lasami posadzonymi w szklanych naczyniach rozpoczęła się od przypadku, jedenaście lat temu. Nie wiedziała, co podarować przyjacielowi w prezencie urodzinowym. Zależało jej, by było to coś wyjątkowego. I tak wpadła na pomysł posadzenia poziomki w szklanej menzurce. Przyjaciel prezentem był zachwycony, a pół roku później zadzwonił do niej i oznajmił, że poziomka nie tylko zakwitła, ale również wydała owoc. I tak artystka zaczęła eksperymentować. Przez lata, metodą prób i błędów, dochodziła do wiedzy, którą obecnie posiada. Sadziła swoje miniaturowe lasy i obserwowała je. Czasami się nie udawało. Bywa. Próbowała dalej. Pół roku, tyle potrzebuje świeżo posadzony las w szklanym naczyniu, by ustabilizowały się w nim procesy ekosystemu i by można było zamknąć naczynie na dobre. To bardzo powolny i wrażliwy proces. W tym mini świecie i mini ekosystemie zachodzą podobne zjawiska do tych, które obserwujemy z okien naszych domów. Kiedy przychodzi jesień, mini drzewkom opadają liście. Wiosną zaś ich drobniutkie gałązki pokrywają się pączkami. Oglądanie tego spektaklu u siebie, w zaciszu własnego domu - przyznacie - musi być fascynujące. Gdyby miała tylko odpowiednie miejsce... Szklany słój z lasem nie może być bowiem ustawiony w pobliżu źródeł ciepła ani w bezpośrednim nasłonecznieniu. Najbardziej odpowiadają mu pomieszczenia chłodne, od strony północnej.  

Forest Forever, Justyna Stoszek

Dobór gatunków roślin to jedna w wielu trudności, jakie artystka musiała w czasie swoich eksperymentów pokonać. Wielokrotnie na spotkaniu podkreślała, że rośliny, które sadzi w swoich szklanych naczyniach pochodzą z legalnego źródła. Wiele bowiem gatunków roślin wchodzących w skład runa leśnego np. mech w Polsce jest chronionych prawem i nie można ich sobie tak po prostu zabrać z lasu. Jej ulubioną rośliną, po którą często sięga przy sadzeniu lasu, jest szczawik zajęczy, którego listki do złudzenia przypominają koniczynę. Nie lada wyzwaniem okazało się również pozyskanie samych szklanych naczyń, którymi nie mogły być ze względów estetycznych, zwykłe słoiki. Justynie Stoszek udało się w tej kwestii porozumieć z jedną z hut, gdzie może z pomocą fachowej kadry, sama tworzyć szklane naczynia odpowiadające jej wizji artystycznej. I tak powstały pierwsze szklane kapsuły, jak je później nazwała. Niektóre z nich przypominają ogromne krople wody spływające po powalonych pniach drzew. Na wystawie właśnie tak były prezentowane - na kawałkach pniaków, przy zgaszonym świetle i z włączonymi niewielkim lampki Led w środku. Każdej z osób oglądającej wystawę, włącznie ze mną, w momencie zgaszenia światła, wyrwało się z ust westchnienie: ach, jakie to piękne. Małe mikrokosmosy, żywe organizmy zamknięte w pięknym, kruchym szkle.

Forest forever, Justyna Stoszek

Wspomniałam, że artystka swoje szklane naczynia nazwała kapsułami. Czas wyjaśnić, dlaczego tak, a nie inaczej. Zaryzykuje stwierdzenie, że każdy w Polsce słyszał o rabunkowej wycince drzew w Puszczy Białowieskiej. Na naszych oczach ginie ostatni pierwotny las nizinny w Europie. Las, który należy chronić za wszelką cenę, nie tylko dla dobra żyjących tam zwierząt, ale przede wszystkim dla przyszłych pokoleń. Tymczasem Puszcza, nasze wspólne dobro narodowe, przegrywa z chciwością i głupotą ludzką. Co powiemy naszym dzieciom i wnukom, kiedy te za kilkadziesiąt lat zapytają nas: mamo, tato, babciu, dziadku, co zrobiliście, by uratować Puszczę? Justyna Stoszek może odpowiedzieć, że w pewnym momencie jej życia, sadzenie lasów w szkle, przestało służyć tylko potrzebie tworzenia piękna. Że z chwilą, gdy zaczęły padać pod naporem wielkich maszyn pierwsze wiekowe drzewa w Puszczy, stworzyła "kapsuły ratunkowe, które [symbolicznie] zabiorą rośliny z ziemi, z miejsca dla nich wrogiego". I tak swoją twórczością stara się uzmysłowić ludziom, że sprawa wycinki w Puszczy, jak i każdego innego lasu, dotyczy każdego z nas. Im szybciej to zrozumiemy i zaczniemy przeciwdziałać, tym więcej udała się uratować z tego doskonałego ekosystemu. Bo las nie potrzebuje ludzi, by żyć i trwać. Świetnie sobie poradzi bez nas, czego przykładem są właśnie lasy zamknięte w szkle. Dwutlenek węgla, który wydychamy i który potrzebny jest roślinom do fotosyntezy, drzewa i rośliny mogą pozyskać z obumierających drzew, liści, korzeni. Natomiast my bez tlenu, który produkują drzewa, nie jesteśmy wstanie żyć. Czy tylko mnie ten rachunek wydaje się prosty?

forest forever, Justyna Stoszek

Justyna Stoszek podróżuje ze swoimi kapsułami i pokazuje je na wielu wystawach. Po raz pierwszy kapsuły zostały sfotografowane nie gdzie indzie jak właśnie w Puszczy Białowieskiej. Na powalonych drzewach. Zdjęcie z tej "sesji" możecie zobaczyć tutaj, na fanpage'u artystki, gdzie zostało ustawione jako tło. Kolejne miejsca, gdzie będzie można zobaczyć wystawę "BIOsferaOSOBISTA" artystki to: Wrocław (13.10.2017) i Poznań (27-29.10.2017). Lasy w szkle FOREST FOREVER można oczywiście też kupić. Wystarczy obserwować stronę na Facebooku. Co jakiś czas pojawiają się nowe egzemplarze. Każdy z nich ma swój numer i nazwę. 


A jaka jest sama Justyna? To piękna i filigranowa kobieta, bezpośrednia i przy tym bardzo subtelna. Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z kimś nietuzinkowym. Świadczył o tym zarówno bardzo oryginalny strój artystki (żałuję, nie dysponuję adekwatną fotką), jak i sposób opowiadania o swoich pasjach. Cieszę się, że mogłam ją poznać i zobaczyć na własne oczy żywe dzieła sztuki, które tworzy. Moje zdjęcia nie do końca oddają piękno kapsuł. Bardzo się starałam, ale w prawie kompletnych ciemnościach i bez statywu, z ciemnym obiektywem... Sami rozumiecie, łatwo nie było. Mimo to mam nadzieję, że podobnie jak ja, ulegliście urokowi tej wystawy. To, jak? Podzieliście się swoimi wrażeniami w komentarzach pod postem? Byłoby fajnie dowiedzieć się, czy się Wam podobało. Pozdrawiam.
___________________________
Więcej o Justynie Stoszek i Forest Forever znajdziecie na stronach internetowych: justynastoszek.eu i  forestforever.eu. 

8 komentarzy:

  1. Wow, wyglądają naprawdę niesamowicie! Kapsuły mają oryginalny, ale i piękny kształt. A Twój post czytałam z ogromną fascynacją! Mam nadzieję, że odpowiedni ludzie zmądrzeją i Puszcza zostanie uratowana, bo to co się dzieje to jakaś masakra!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też mam nadzieję, że uda się zastopować i całkowicie udaremnić wycinkę w Puszczy. Bezsilność w tej konkretnej sprawie jest wyjątkowo dla mnie dołująca. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się napatrzeć, cuda! Magiczne i piękne. Bardzo cieszą mnie tego typu inicjatywy - otwierają oczy na piękno otaczającego nas świata. Szkoda, że nie potrafimy o niego należycie zadbać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze - to jest piękne! Po drugie - jestem bardzo ciekawa, jak to działa, co się dzieje wewnątrz. Chciałabym mieć coś takiego u siebie w domu, ale i tak nie narzekam, mam sporo roślin, które pięknie kwitną, łącznie z kaktusami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zauroczona <3 w moim domku marzy mi się taka namiastka zrobiona z kaktusów, am do nich słabość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne i inspirujące :) Ja zabierałam się swego czasu za bonsai, ale to chyba nie jest mój konik :) A w ogóle, tak trochę poza tematem, marzy mi się platan w ogrodzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Platan to piękne i długowieczne drzewo, które dobrze rośnie w naszym klimacie, więc jak tylko masz miejsce to sadź!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i Twój komentarz. Postaram się odpowiedzieć Ci najszybciej, jak to możliwe. Tymczasem zapraszam do regularnego odwiedzania bloga. Rozgość się i czuj się jak u siebie. Monika