foto: Christopher Michel |
W styczniu 2013 roku w DAILY MAIL ukazał się wywiad z osiemdziesięcioletnim emerytowanym inżynierem elektrykiem Davidem Latimerem. Świat ujrzał fotografie przedstawiającą pana Davida z wielkim szklanym balonem w obcięciach, po korek wypełnionym bujną zieloną rośliną.
Co w tym niezwykłego? Wszytko! Zacznijmy jednak od początku. Pan Latimer nudząc się w Niedzielę Wielkanocną, w 1960 roku (to nie pomyłka) postanowił założyć ogród w butelce. Wykorzystał do tego celu balon po kwasie siarkowym. Jak wspominał - to był okres, kiedy przemysł chemiczny rezygnował z opakowań szklanych na rzecz opakowań z tworzyw sztucznych i za przysłowiowe grosze można było nabyć szklane naczynia, nawet takie 45-litrowe. Do oczyszczonego balonu wsypał kompostu i przy użyciu drutu posadził sadzonki trzykrotki. Szklane naczynie postawił jakieś 2 m od okna, by zapewnić roślinie dostęp do światła i dość często obracał, by roślina rosła równomiernie z każdej strony. I oczywiście od czasu do czasu podlewał. W 1972 roku ostatni raz podlał swój ogród w szklanej butli i wtedy też zdecydował się zamknąć go na dobre. Kto szybko policzy, ile lat minęło od 1972 do 2013 roku, kiedy to ukazał się wywiad? 41! Czterdzieści jeden lat bez podlewania i bez dostępu powietrza? Czy to możliwe?
Okazuje się, że tak. W zapieczętowanej przestrzeni wytworzył się całkowicie samowystarczalny ekosystem. Docierające z zewnątrz światło dostarczało roślinie energii niezbędnej do rozwoju i produkcji substancji odżywczych. Zjawisko to nosi nazwę fotosyntezy. Roślina wykorzystywała oddychanie komórkowe m.in. do rozkładu obumarłych szczątków. Bakterie występujące w glebie pochłaniały tlen wyprodukowany przez roślinę i wytwarzały dwutlenek węgla, który roślina ponownie wykorzystywała w procesie fotosyntezy. Woda w naczyniu również krążyła w obiegu zamkniętym. Wilgoć wchłaniana z podłoża przez korzenie zostawała uwalniana przez parowanie, a po skropleniu powracała do gleby. Fascynujące prawda? Ten samowystarczalny proces był jednym z powodów, dla których NASA prowadziła badania nad wprowadzaniem roślin do kosmosu.
foto: Anne-Lise Heinrichs |
Najlepsze jest to, że taki ogród/las w szklanym naczyniu możemy zrobić sobie sami lub po prostu go kupić.
Do stworzenia własnego ogrodu w szkle potrzebne będą:
- duże naczynie szklane (słoik, butelka, bańka itp.); im większe będzie naczynie lub jego otwór, tym łatwiej będzie nam posadzić rośliny
- ziemia uniwersalna
- aktywowany węgiel drzewny (do kupienia w aptece lub sklepach zoologicznych)
- czysty piasek np. taki do akwariów
- dwie-trzy nieduże roślinki o podobnych wymaganiach
- czysta woda
- narzędzie do sadzenia np. łyżka
Kiedy mamy już to wszystko przystępujemy do tworzenia własnej "biosfery".
Na dno czystego i suchego naczynia wsypujemy piasek, na który sypiemy warstwę rozdrobnionego aktywowanego węgla drzewnego, a następnie ziemię. Wysokość, na jaką należy usypać podłoże, zależy od wielkości systemu korzeniowego roślin oraz od wysokości samego naczynia. Usypane w naczyniu podłoże lekko ugniatamy. Następnie sadzimy nasze roślinki. Ważne jest, by posadzić je tak, by nie dotykały szklanych ścianek naczynia. Jeśli nasze naczynie jest wysokie i ma wąski otwór, potrzebne będą nam narzędzia z długimi trzonkami. Może to być łyżka z przedłożonym za pomocą patyka trzonkiem lub jakaś drewniana szpatułka. Na koniec podlewamy nasz mini ogródek, najlepiej przy pomocy słomki i zamykamy naczynie. Uwaga! Na początku naszej przygody z ogrodem zamkniętym w szkle należy uważnie go obserwować. W przypadku zaparowania naczynia trzeba na godzinę lub dwie uchylić zamknięcie, by wilgoć odparowała i nie zaszkodziła naszym roślinom. W przypadku otwartych pojemników roślinki podlewamy spryskiwaczem średnio dwa razy w tygodniu. Niezależnie od tego, czy nasz pojemnik będzie zamknięty, czy otwarty, najlepszym rozwiązaniem będzie obserwowanie ziemi i nawilżanie jej wtedy, kiedy będzie już lekko przesuszona. Pamiętajmy by nasz mini ogródek/las odstawić w miejsce umiarkowanie nasłonecznione i z dala od kaloryferów. Wszystko to razem pozwoli nam cieszyć się jego widokiem długie miesiąca, a nawet lata.
Rośliny, które możemy posadzić w szklanych pojemnikach:
- lubiące warunki wilgotne - paprocie, bluszcze, pnące fikusy, widliczki, orchidee, bromelie, fitonie, niedośpiany.
- lubiące warunki suche - grubosze, draceny, kaktusy, eonium, eszewerie.
Jak sami widzicie, nie jest to zbyt skomplikowane. Ikea w ubiegłym roku organizowała nawet warsztaty dla dzieci pt. "Las w butelce". Jeśli jednak uważacie, że samodzielne stworzenie mini ogródka, jest poza waszymi możliwościami, to zawsze istnieje opcja zakupienia "gotowca" u specjalisty np. w GreenBells lub Forest Forever. Cena uzależniona jest przed wszystkim od wielkości i kształtu użytego naczynia, i waha się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
źródło: Pracownia artystyczna "GreenBells" |
źródło: Forest Forever |
Perspektywa posiadania własnego kawałka lasu w takim pięknym naczyniu jest naprawdę kusząca. Już widzę go oczami wyobraźni na blacie w kuchni :-)
OdpowiedzUsuńJoanna
Widziałam program o tym w "DD TVN", sztuka i cudo w jednym. Ale choć mam rękę do roślin, to bałabym się mieć coś takiego w domu. Bo jakby zwiędło, mój własny las, to płakałabym chyba przez miesiąc :)
OdpowiedzUsuńPiękne są. Od pewnego czasu je oglądam. Prawdziwe dzieła sztuki to są.
OdpowiedzUsuńBardzo czyste i przejrzyste to szkło z roślinami - nie mam zaufania, że po jakimś czasie nadal będzie takie czyste.
OdpowiedzUsuńPoza tym ładnie wygląda, ale tlenu do domu nie wytworzy, a po otwarciu pewnie dokona żywota.
Piękne! Po prostu piękne!! Myślę właśnie i chyba się zdecyduje na takie dzieło sztuki. Ale to raczej na wiosnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniale, ale gdzie mozna je kupic?
OdpowiedzUsuń