sobota, 9 września 2017

Ogród w stylu angielskim. Gdy marzenia i sny stają się rzeczywistością

Sławny malarz impresjonista Claude Monet stwierdził kiedyś, że jego ogród jest najpiękniejszym arcydziełem, jakie stworzył. Aż trudno uwierzyć, że powiedział to człowiek, którego obrazy warte są dzisiaj zawrotne sumy pieniędzy. Stworzony przez Moneta (ogrodnika amatora) ogród w Giverny pod Paryżem do dziś zachwyca i przez wielu uważany jest za jeden z najpiękniejszych ogrodów na świecie. Dlaczego o tym wspominam? Nie, dziś nie pokaże Wam ogrodu Moneta, choć przyznaję, bardzo bym chciała. Może kiedyś, kto wie...

Dzisiaj zaproszę Was do ogrodu wiejskiego urządzonego w stylu angielskim. Stworzonego przez ogrodniczkę amatorkę i artystkę plastyka. Teraz zapewne już rozumiecie, dlaczego wspomniałam o Monecie? Skojarzenie nasuwa się samo. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z ogrodnikiem amatorem, artystą i pięknym ogrodem. Nie będzie to jednak ogród położony w Anglii. O nie. W Polsce, jak sami się za chwilę się przekonacie, można stworzyć równie piękne ogrody. Połączenie pasji ogrodniczej i zdolności plastycznych przynosi niesamowite efekty. Poznajcie dzisiejszych bohaterów: Beatę Sołtysik i jej urokliwy ogród położony niedaleko Sosnowca.


POCZĄTKI

Ogród powstał zaledwie 5 lat temu, na wąskiej działce o powierzchni 2700 m 2. Jak wspomina właścicielka, rosło tu tylko parę drzew i królowały same chwasty. Pani Beata od samego początku wiedziała, że chce zaprojektować ogród samodzielnie i że będzie to ogród w stylu angielskim. Inspiracji szukała, zwiedzając brytyjskie ogrody i wystawy kwiatów m.in. Chelsea Flower Show, Hampton Court oraz z literatury i czasopism. A skąd ta miłość do ogrodnictwa? Gdy byłam dzieckiem - wspomina - rodzice posiadali ogródek działkowy, gdzie często spędzało się wolny czas w rodzinnym gronie, pieliło się grządki i zbierało owoce. Tam też siałam i plewiłam swoje pierwsze kwiatki. Wadą tej działki było to, że nie mogłam widzieć swoich roślin codziennie, ponieważ trzeba było tam dojeżdżać. Marzyłam sobie, że kiedyś będę miała duży ogród przydomowy za miastem.

Tak wyglądały początki ogrodu

Ogród podzielony jest na kilka stref, m.in. przedogródek, część przydomową, warzywnik. Znalazło się w nim wiele urokliwych zakątków takich jak lawendowy zagajnik, sucha rzeka z mostkiem, wrzosowisko czy różany salonik. Pani Beata wszelkie granice układów roślin, nawierzchni, trawnika starała się płynnie i malowniczo, poprowadzić po łukach, tak jak ma to miejsce w angielskich ogrodach, gdzie próżno szukać prostych linii, kątów i regularnych kształtów. 


PRZEDOGRÓDEK


Przedogródek jest wizytówką domu i ogrodu. Wita i żegna każdego, kto nas odwiedza. A wszyscy wiemy, jak ważne jest pierwsze wrażenie! Pani Beata tak opisuje swój ogródek przed domem: domowników i naszych gości od progu wita mieszana rabata, której tłem są przycięte krzewy bukszpanu, dereń i tuje. Średnie piętro rabaty to przede wszystkim hortensje pnące i bukietowe oraz róże malowniczo przewieszające się przez metalowy obelisk. Znalazły tu też swoje miejsce juki. W porze kwitnienia swym zapachem urzekają niższe rośliny, lawenda i piwonie.

OGRÓD PRZYDOMOWY


Część przydomową stanowi duży, soczystozielony trawnik ze stylizowanym zestawem wypoczynkowym z żeliwa. Trawnik otoczony jest krzewami, m.in. są to róże, hortensje bukietowe, derenie białe, pęcherznice, tawuły, hibiskusy oraz drzewa liściaste i iglaste. Zieleń krzewów przełamana jest bordowym kolorem berberysów i perukowców. Aby trawnik pięknie wyglądał pani Beata rozłożyła pod nim siatkę na krety, kosi go co 3 dni, nawozi i przeprowadza zabiegi aereacji, co najmniej dwa razy w sezonie.


WARZYWNIK


W warzywniku jest altana, miejsce na ognisko z rusztem, drewniana wędzarnia, szklarnia na pomidory oraz żwirowe ścieżki i podniesione rabaty, na których siane  warzywa o różnych odcieniach zieleni, i które zawsze pięknie wyglądają z kwitnącymi roślinami jednorocznymi takimi jak: nagietki, aksamitki, nasturcje czy słoneczniki. Są tu płotki wiklinowe, stare naczynia ocynkowane z kwiatami i domki dla owadów. Wśród kwiatów i dekoracji w warzywniku dominującymi kolorami są czerwień, żółty i pomarańczowy. W tym miejscu przyznam się Wam do czegoś. Zazdroszczę pani Beacie warzywnika. Sama taki bym chciała. 


OGRÓD ZA WARZYWNIKIEM


Za warzywnikiem ogród rozciąga się dalej. Pani Beata tak opisuje tę część ogrodu: przechodzi się tam kręta długą trawiastą ścieżką, obsadzoną lawendą, wrzosowiskiem, bylinami nasadzonymi kaskadowo w dość nieregularnych odstępach. Całość osłonięta jest wysokim żywopłotem z ałyczy, z nasadzeniami drzew, które kiedyś dadzą trochę cienia dla niższych roślin (świerki srebrne, klon drummondi, katalpa, tulipanowiec, platan, brzozy, paulownia, wierzby, wiąz i inne). Wśród kwiatów, które kwitną w kolorach białym, błękitnym, fioletowym i różowym można wyróżnić m.in.: róże i powojniki pnące się na pergolach i obeliskach, wisterie, irysy, floksy, ostróżki, naparstnice, piwonie, hortensje, jaśminowce, budleje Dawida, kosmosy, pysznogłówki. Alejka z bylinami kończy się zieloną polaną z niebieską ławką. Całość zamyka żywopłot z ałyczy, który choć trochę osłania ogród od wiatru. 

TEMATYCZNE ZAKĄTKI

Różany salonik

Tematyczne zakątki są drugim miejscem po warzywniku, które najbardziej urzekło mnie w tym ogrodzie. Wszystko tu zostało starannie przemyślane i wykonane. A liczne ozdoby i mała architektura to małe dzieła sztuki. Co najważniejsze, większość z nich została wykonana własnoręcznie przez właścicielkę. Pani Beata zdradziła mi, że tabliczki z opisami miejsc i roślin wykonała w zimowe wieczory, podobnie drewniane obeliski do róż oraz domki lęgowe i karmniki dla ptaków. Ostatnio nauczyła się nawet spawać i stara się samodzielnie wykonywać różne dekoracje z metalu.



W tej części ogrodu zostały urządzone: wrzosowisko, sucha rzeka z mostkiem, lawendowy zagajnik i różany salonik z piękną metalową altaną. Pani Beata postawiła tu nawet ściankę z cegły ręcznie wypalanej z kratkami na powojniki. Drewniane i metalowe ławki, donice, obeliski, poidełka dla ptaków, pergole... wszystko to razem tworzy niezwykły klimat, sprzyjający odpoczynkowi i pracy. Mąż pani Beaty odczuwalnie ją wspiera w pracach ogrodowych. Pani Beata planuje i wykonuje nasadzenia, a jej małżonek strzyże krzewy i nawozi rośliny.


A czym jest ogród dla jego właścicieli? Ogród daje ogromną satysfakcję, spokój dla duszy i ciała, uczy pokory i rytmu życia z przyrodą, cudownie uzależnia - odpowiada pani Beata. Stał się też tematem serii akwareli z kwiatami, które maluję. Co roku czekamy z mężem, aż ogród zbudzi się do życia, kiedy będzie słychać śpiew ptaków i zaczną latać motyle i pszczoły. Pielęgnację roślin traktuję jak pasję, choć to wielka praca i cały czas trzeba się dokształcać, ale dzięki temu nasz ogród cały czas się rozwija. Dalsze plany to pielęgnacja tego, co już mamy, nasadzenie większej ilości bylin, wykonanie kolejnych dekoracji z metalu i powiększenie ogrodu. 


"Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym polega właśnie zabawa. 

Cały czas się uczysz."



Powyższe słowa wypowiedziała Helen Mirren. Stały się one swoistym mottem dla pani Beaty. I ja przyznaję, że prowadzenie ogrodu to nieustająca nauka, ale jaka przyjemna!

Ogród spowity mgłą wygląda niesamowicie

Ogród Pani Beaty otrzymał już kilka nagród i wyróżnień, m.in. w 2016 r. zdobył I miejsce za ogród przydomowy w Ogólnopolskim Konkursie na Ogrodnika Doskonałego, organizowanym przez czasopismo Mój Piękny Ogród. A w 2007 roku pani Beata zajęła III miejscem za projekt ogrodu w pierwszej polskiej edycji Konkursu Ziemia Planeta Kobiet, organizowanym przez Fundację Yves Rocher Instytutu Francuskiego w Paryżu. Tak myślę sobie, że to dopiero początek i już niedługo będziemy mogli zobaczyć ten niezwykły ogród w programie Mai Popielarskiej. Będę trzymać kciuki! Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować pani Beacie za to, że zgodziła się pokazać swój ogród i opowiedzieć o nim na moim blogu. Z mojej strony to była czysta przyjemność. Życzę pani Beacie i jej najbliższym wielu radości płynących z dalszego tworzenia ogrodu. Będę obserwować te poczynania i kto wie, może jeszcze kiedyś "ogród z marzeń i snów", jak go nazwałam, zagości ponownie na moim blogu. 

PS. Okazuje się, że Claude Monet to również ulubiony malarz pani Beaty. Przypadek? Nie sądzę 😊.

_______________________
tekst: Monika Zawiślak i Beata Sołtysik
fotografie: Beata Sołtysik

NOTKA BIOGRAFICZNA - Beata Sołtysik
Absolwentka Wydziału Artystycznego w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, dyplom z malarstwa w pracowni prof. Lecha Kołodziejczyka. W 2009 roku ukończyła podyplomowe studia z zakresu oligofrenopedagogiki na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Zajmuje się fotografią, florystyką i rękodziełem artystycznym, tworzy w różnych technikach plastycznych (malarstwo akryl, olej, pastel sucha, akwarela i inne). Obecnie jako instruktor prowadzi warsztaty z rysunku i malarstwa dla dzieci i młodzieży oraz warsztaty z florystyki i rękodzieła artystycznego dla dorosłych w Miejskim Klubie im. J. Kiepury w Sosnowcu. Jest także autorką wielu scenografii florystycznych do koncertów, a także dekoracji sezonowych w restauracjach i sklepach. Liczne wystawy malarstwa i fotografii indywidualne i zbiorowe, a ostatnia od 7 do 27 września w Pałacu Schoena - Muzeum w Sosnowcu „Artyści dla Hospicjum”. Autorka obrazów w prywatnych kolekcjach w kraju i za granicą. 

1 komentarz:

  1. Niezwykły ogród. I perfekcyjnie wypielęgnowany (choćby ten trawnik i uchwyty na węże). Lubię ogrody z wieloma odrębnymi zakątkami. Ostatnie zdjęcie zamglonego ogrodu bajkowe! Wyrazy uznania dla właścicielki.
    Chcę tylko dodać na marginesie uwagę na temat ogrodów angielskich, przywołanych na wstępie - masz rację, że rośliny i wnętrza ogrodowe łączą się tam płynnie ze sobą, ale plan większości ogrodów, które widziałam, jest regularny, oparty na liniach prostych. To tylko swobodnie prowadzone rośliny, przekraczające te linie, budują takie naturalne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i Twój komentarz. Postaram się odpowiedzieć Ci najszybciej, jak to możliwe. Tymczasem zapraszam do regularnego odwiedzania bloga. Rozgość się i czuj się jak u siebie. Monika